Przed Świętami(26 listopada) sprawdziłem czy aby nie stał się cud i kładka została rozebrana, ale niestety nie. Wtedy zaznaczyłem, że nieudolna próba zamocowania tablicy ostrzegawczej to czysta kpina i robota na odwal się . Stało się, co przewidzieć nie było trudno -tablica zniknęła a reszta po staremu. Ślady i wygląd otoczenia mówi sam za siebie i nic dodać nic ująć. Tylko, że widać po kartkach wywieszonych na działkowych płotach i furtkach, że zbliża się nieuchronnie porządkowanie okolicy. Co wyjdzie z tego? Niedługo zobaczymy-termin już mija chyba, że świąteczne dni się odlicza? Czytaj również: Zobacz także: Jak się żyje na Ochocie? Zobacz także: Remonty w placówkach oświatowych Zobacz także: Krzyk rozpaczy Zobacz także: Młodzi ratownicy WOPR przydadzą się Ochocie Zobacz także: Zakaz zakazem, tradycja tradycją - a kto posprząta? Zobacz także: Rada Miasta przegłosowała koniec pandemii Zobacz także: Czy miasto łamie prawo forsując tak wielką inwestycję?