To, co napiszę wielu osobom się nie spodoba, ale taka moja rola, aby nie iść na łatwiznę i wokół siebie nie rozwijać aureoli światowego człowieka tylko prostego zwykłego mieszkańca Ochoty a nie Wilanowa czy Konstancina Jeziorny. Wiem też, że w dzisiejszych czasach to najprostsza metoda o dużym zasięgu to są media społecznościowe. Tylko, co tutaj można zrobić jak nie wszyscy potrafią i nie chcą tam brylować lub uczyć się ograniczać tematykę wiadomości, czyli cenzurować dostępność do siebie? Na większości stron robi się śmietnik gdzie poważniejsze wiadomości mieszają się z zaginionymi w marcu kotkami, Żeby okrasić niektóre strony to dodaje się zajawki o driftujacych kierowcach, co to się nie zmieścili na pasie ruchu i koncertowo rozdup...,swoją skorupę lub zmierzwili paru przechodniów-czym więcej krwi -więcej laików. Na szczęście strona UD Ochota na facebuku jest nienagannie prowadzona i potrzebne informacje dość istotne dla mieszkańców zawsze można znaleźć, choć trzeba być czujny, gdyż niektóre pojawiają się z dużym wyprzedzeniem a niektóre tylko z jedno dniowym. Część mieszkańców (między innymi i ja) nie posiadają kont dla wybitnej większości dbającej o to by być -trendy i nadążać za \'X" Twitterem, Pudelkiem, Plejadą i innymi kontami i woleliby tak staroświecko i tradycyjnie jak kiedyś. Chciał człowiek iść do kina czy teatru to kupił sobie w takiej budce, co nazywała się kiosk "Ruchu" WIK(Warszawski Informator Kulturalny) i tam bez reklam prezerwatyw i cudownych garnków miał rozpiskę wszystkich kin i teatrów oraz planowanych koncertów. Teraz szukasz i znajdujesz w Internecie dawno nieistniejące placówki i szukasz jak na śmietniku grzebiesz i grzebiesz i klikasz a tutaj wszystko jakby ktoś zmielił stare z nowym.Mamy jeszcze na dzielnicy walające się po zakątkach słupy reklamowe i to nawet niektóre profesjonalne, które juz lata nie są używane. Na przykład ten na Grójeckiej prawie przy Dickensa gdzie ostatnio był używany 2, 5 roku temu. Teraz nawet psy nie bardzo chcą go obsikiwać a stoi taki klamot nikomu nie przynosząc korzyści. Jakby chciałby jakiś kandydat nawet na prezydenta zająć go to okaże się, że go nie stać.(Ciekawy jestem czy właściciel płaci za zajęcie pasa ruchu drogowego?) Drugi za OKO Grójecka 75 na uboczu stoi i kto go widzi? Do tego dodam gablotę na ścianie pawilonów handlowych "Pod Skrzydłami" gdzie lata nikt tam nie zaglądał gdyż nawet szyba tak zżółkła, że niewiele widać tych zdjęć z historią tego miejsca może tak specjalnie, aby ktoś pomyślał, ze to historia jeszcze przedwojenna. A ile jeszcze takich gablot jeszcze jest na dzielnicy i czy one nie mogłyby być nośnikiem jakiś ważnych informacji? Później ludzie dziwią się jak opisuję już odbytą jakąś imprezę, że oni nic o tym nie słyszeli ani nie wiedzieli, bo i z skąd? Może juz i czas przypomnieć sobie tradycyjne metody, czyli plakaty i ulotki a nie jak było ze spotkaniem o bezpieczeństwie w \'Kolejówce- na sali mieszczącej około 200 do 300 osób było ze 30 a w szkole Podstawowej nr.61 dzięki dobrej informacji "Pantoflowej" i Pani Radnej Laszczkowskiej w klasie na max 27 osób było ze 60 i parę na korytarzu. Tak, więc która informacja była skuteczniejsza? Proponuję "śmietnik\' zostawić tym, co lubią wszystko na raz "łykać bez popity" i w gąszczu bałaganu zapamiętywać ze 3 do 10% ważnych informacji a później wiecznie zdziwieni, ze obyci na wszystkich forach a nic nie wiedzą.. Tak to jest jak człowiek myśli, że wszystko na raz ogarnie.
Czytaj również:
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.