Cała treść decyzji i uzasadnienie jest oczywiście bardziej obszerna. Zarząd Dzielnicy podjął więc decyzję zgodną z wolą setek mieszkańców Włoch. Zaznaczam że wielu mieszkańców nadal wyraża wolę składania podpisów pod protestem ,ale wyjaśniam że jeż nie jest to konieczne .Gdyby zaszła taka potrzeba wtedy mieszkańcy zostaną poinformowani. Należy dodać że wokół tej sprawy niektóre ośrodki medialne usiłowały wywołać atmosferę sensacji poprzez fragmentaryczne przedstawianie argumentów mieszkańców. Niektóre relacje telewizyjne i prasowe mylnie podawały argumenty mieszkańców Włoch lub przemilczały istotę sprawy skupiając się tylko na warstwie ideologicznej. Pewnym redakcjom prasowym i stacjom telewizyjnym odmówiłem wywiadów z powodu braku zaufania, obawiając że wyemitują to co będzie pasowało do nieznanych nam potrzeb dysponentów politycznych. Mieszkańcom Włoch chodzi po prostu o zachowanie spokoju i zachowanie charakteru tego terenu. Budowa ,czy powstanie obiektu obcego kulturowo jest przyczyną obaw o utratę wartości nieruchomości we Włochach. Dodam że realne ceny z jeden metr kwadratowy gruntu wynoszą tu zależnie od lokalizacji od 1000 zł wzwyż. Setki Mieszkańców Włoch dotychczas nie otrzymały należnych odszkodowań z grunty zajęte pod ulice a w Biurze Gospodarki Nieruchomościami m.st. Warszawy przy placu Starynkiewicza jest cała szafa wniosków oczekujących na rozpatrzenie i to jest dopiero powinien temat dla redakcji prasowych ,stacji telewizyjnych i reporterów. Wielu Mieszkańców Włoch nie zdążyło złożyć stosownych wniosków do końca 2005 roku kiedy to kończyły się uregulowania ustawowe. Jest to więc też zadanie i dla posłów , aby zadbać o interes Mieszkańców Włoch a nie tylko zaśmiecać teren ulotkami z przymilnymi hasłami , gdy zbliżają się wybory parlamentarne. Jeżeli reporterzy chcieliby wykonać pożyteczną pracę a stacje telewizyjne udowodnić swoją przydatność proponuję skierować swoją uwagę na sprawach miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. Sprawa Dymnej 17 jest jedną z kilku konfliktowych i „zapalnych spraw” we Włochach , wynikających z budowy lub nadbudowy. Oto przykłady ulic gdzie podobne sprawy występują: Trzcinowa , Łuki Wielkie, Globusowa/Dźwigowa. Zupełnie specyficzną jest też sprawa jednej z budowli przy ulicy Naukowej, wymagająca obszernego komentarza .Proponuję lekturę ostatniej strony z czasopisma WILLA WŁOCHY (listopad 1995) : http://www.willawlochy.waw.pl/pdf/Wyd-Spec-11_1995.pdf .Zachęcam też do analizy obecnego stanu ,będącego skutkiem zarówno braku wyobraźni pewnej części ówczesnych radnych jak i decyzji urzędniczych. Jednym wielkim skandalem zakończyło się w 2012 roku przedstawienie projektu zagospodarowania pod nazwą Tynkarska. Jest to ta sama materia sprawy jak plany rozbudowy pod adresem którego dotyczy omawiana decyzja. Cały splot negatywnych skutków zaburzenia ładu przestrzennego w rejonie ulicy Dymnej mógłby być dostrzegalny dopiero po kilkunastu latach. Marzeniem wielu osób jest zachowanie terenu Włoch o charakterze willowym wraz z całym dziedzictwem kulturowym.. Jest tu rola do działania dla Konserwatorów Zabytków wszystkich szczebli. Naturalnymi rzecznikami sprawy mieszkańców stały się Stowarzyszenia NASZE WŁOCHY i WILLA WŁOCHY. Dodam że bardzo zaangażowali się w tę sprawę radny Christian Młynarek i mecenas Damian Pietrzyk. Dziękuję mieszkańcom którzy samorzutnie, z własnej woli angażowali się w zbieranie podpisów. Obawy Mieszkańców co do możliwości wystąpienia w przyszłości różnych, dotychczas nieznanych na tym terenie nieporozumień społecznych są też ożywione i w żadnym wypadku nie wolno ich pomijać. Uważam że treść mojego wniosku do Zarządu Dzielnicy wystarczająco szczegółowo charakteryzuje istniejącą sytuację i jej potraktowanie uważam za uzasadnione. Przecież Mieszkańcy w tym celu wybierają swoich przedstawicieli do organów kolegialnych aby w miarę możliwości realizowali zgłaszane postulaty.