Reklama

PLAC NARUTOWICZA OCZAMI URBANISTÓW

08/06/2013 04:27

Debata pokonkursowa dotycząca modernizacji Placu Narutowicza ściągnęła do Urzędu Dzielnicy liczne grono architektów, głównie autorów projektów, gotowych bronić swoich wizji.

 

Goście zebrani na sali mogli nie tylko obejrzeć szereg wyróżnionych prac konkursowych ale również ich wizualizację wspartą merytorycznym przekazem ich autorów. Przy braku pierwszej nagrody, na drugą w pełni zasłużył zespół pracowni architektonicznej „Dawos” Krzysztofa Domaradzkiego. Zdaniem sądu konkursowego projekt ten nie tylko wpisywał się w wytyczne do konkursu, ale był też najbliższy oczekiwaniom mieszkańców wyrażonym w trakcie konsultacji społecznych. W zasadzie nie wprowadzamy zabudowy placu- powiedział Domaradzki -zabytkowa architektura pozostaje, a nowe wyposażenie placu nie konkuruje z jej przedwojenną zabudową. Zieleń, na której tak zależy mieszkańcom pozostaje dla nich po prawej stronie placu. Lewa, poprzez analogię, przypisana będzie studentom. Pomnik Gabriela Narutowicza przeniesiony zostanie do wnętrza placu, a na jego łuku staną eleganckie, przestronne i lekkie, dwukondygnacyjne cztery pawilony. Pozwoli to wypełnić lukę jaką jest brak różnorodnych, a atrakcyjnych funkcji i w tej przestrzeni dzielnicy Takich jak kawiarnie, restauracje, puby, powierzchnie handlowe oraz rekreacyjne. Proponowane pawilony mają być wyposażeniem placu a nie obiektem budowlanym, bowiem sprawą pierwszej wagi jest aby nowa zabudowa nie konkurowała z kościołem. Jak również widok nań nie został zakłócony. Obecny układ komunikacyjny jak i natężenie ruchu na tym obszarze – zdaniem autorów projektu –nie jest komfortowy. Dlatego też wyprostowali ulicę Grójecką (trzy pasy w każdą stronę w tym bus- pas) przy zachowaniu skrętu w ulicę Filtrową dla tramwajów i samochodów. Przy czym przystanki, również autobusowe, zostały skomasowane i wyrzucone w okolice głównego budynku akademika. Sama pętla tramwajowa zlikwidowana, a pozostawiony jeden tor manewrowy mógłby zostać jednocześnie miejscem ekspozycji starych, zabytkowych wagonów. Trzecia nagroda w konkursie, dla Tomasza Birezowskiego i Jana Chwedczuka, w zasadniczy sposób odbiegała od swej poprzedniczki. Główny zamysł projektantów – w ogromnym skrócie -prowadził do wyrównania wysokości zabudowy w pierzei ulicy Grójeckiej oraz nowej, równie wysokiej, z centrami kulturalno-handlowymi na łuku placu. W założeniu taka zabudowa byłaby murem akustycznym wyciszającym ożywione życie placu. Zwiększony teren przed kościołem wraz ze zmianą jego charakteru mógłby sprawić, iż cały plac tętniłby życiem i działał całą dobę. Dom pogrzebowy, ze swoją „urodą” –zdaniem projektantów- w tej przestrzeni, nie miałby racji bytu. Podobne opinie pojawiły się i u pozostałych uczestników konkursu, czego wyrazem było pominięcie tej budowli w prezentowanych projektach. Po pytaniu z sali dlaczego? - dało się odczuć wyraźną atmosferę zażenowania, by nie powiedzieć wstydu, za swoich po fachu, kolegów. Sama polemika w dalszej części debaty wskazywała na ogromny potencjał miejsca jakim jest Plac Narutowicza i jego najbliższe otoczenie. Nie bez przyczyny zwrócono uwagę na racjonalność i ekonomiczną stronę założonych inwestycji. Pożądaną formą byłoby dla nich – zdaniem dyskutantów - partnerstwo publiczno-prywatne, tym bardziej zasadne, iż planowana w przyszłości na placu kolejna linia metra mogłaby pociągnąć za sobą centra handlowe na poziomie minus jeden. Generowałyby one zyski dla inwestorów i nie stałyby w sprzeczności z wizją miejsca postrzeganego jako miasto-ogród. Nie sposób w krótkich słowach oddać spraw poruszanych w trakcie tej debaty. Kolejna burza mózgów miała miejsce podczas spotkania projektantów z mieszkańcami. Ale o tym napiszę już w następnym wydaniu gazety.

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Komentarze mogą dodawać tylko zalogowani użytkownicy.

Zaloguj się

Reklama

Wideo iOchota.pl




Reklama
Wróć do