Pomnik na Włodarzewskiej dalej dzielnie się trzyma

Przez wiele lat był to pomnik zapomniany gdyż społecznie postawiony w czasach, kiedy to wspominanie tak bohaterskiego zrywu w 1944 roku było nie na miejscu. Stał Ci on na krawędzi pola z kapustą ówczesnych ogrodników z tej ulicy` i mało, kto tam zaglądał.•Kiedy zaczęto budowę osiedli na Włodarzewskiej powstał problem z tym pomnikiem, gdyż musiał się znaleźć na terenie placu zabaw osiedla. Trochę wadził ale jakoś udało się dogadać i ostał się szczęśliwie. Jednak były pewnego czasu zapędy, aby budować tam obwodnicę i chytrze pomyślano, że dzielnica Włochy postawi na swoim terenie a ten się rozbierze. I tak mamy dwa pomniki dotyczące tego samego wydarzenia. My mamy stary, ale za to oryginalny wraz ze świecznikiem z krzyżem z dwoma mieczami Grunwaldzkimi, jakie kiedyś stawiano. Włochy zrobiły sobie kamień, czyli obelisk, jako podróbkę. Ze trzy lata temu ówczesne władze dzielnicy wraz z Radnym Krzysztofem Wojciechowskim i Jan Józef Kasprzyk radny dzielnicy i Minister do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych w asyście Wojska Polskiego po odrestaurowaniu pomnika uroczyście uhonorowali go swoja obecnością. Od tamtego czasu pomnik ten ma oficjalnego opiekuna z Urzędu, za co dziękuję i nawet teraz jak się zmieniły władze to dalej opieka jest nieprzerwana. Za co obecnemu burmistrzowi dziękuję i dzięki takiej opiece już nie ma problemu, aby dostać się do niego przez szczelnie ochranianą bramę. Kiedyś musiałem wywierać presję na ochroniarzach, aby tam wejść.Od kilku lat albo już się do mnie przyzwyczaili albo są już uświadamiani, że posiadają na swoim terytorium pomnik, do którego nie mają prawa utrudniać dojście. Warto pielęgnować pamięć i to jeszcze w oryginalnym wykonaniu gdzie i krzyż posiada wartość historyczną a i ten świecznik, który kiedyś był sponiewierany i leżał na posesji obok(całe szczęście nie zaginął) też już jest mało spotykany.

Czytaj również: